Wzloty, (częściej) upadki, zerwane linki przy sankach, ostatni saneczkarze w zaspach, a przy tym dużo śmiechu i zabawy. Tak wyglądał dobrze zaczęty dzień wyczekiwanych ferii zimowych.

Po przejażdżce zostaliśmy ugoszczeni przez naszego Opiekuna i jego żonę, zagrzani gorącą herbatą i zregenerowani słodkościami.

Udostępnij