pawel

Miejsce III – Paweł Walczyk

Ratownictwo z pasją…

Gdy pomyślimy o zawodzie strażaka, to pierwszą myślą, która przychodzi nam do głowy, jest właśnie gaszenie pożarów. Tak, właśnie tym zajmuje się nasza grupa, ale to niewiele w porównaniu do ratowania życia innym. To właśnie my ze współpracą innych sił możemy i chcemy nieść pomoc innym ludziom, poszkodowanym. Czy to właśnie wyciągnięcie ludzi z palącego się domu, uwolnienie zakleszczonej osoby w samochodzie po wypadku, czy chociażby ściągnięcie kota z zagrożonego miejsca. Wszystko to robimy w jakimś celu, z jakąś intencją, z jakąś motywacją do działania. Bycie strażakiem to nie praca, to powołanie. Jeśli nie jesteś w stanie oddać się w pełni niesieniu pomocy potrzebującym, to niestety nie będziesz w stanie wykonywać takich działań. Tylko zdrowe i zdeterminowane osoby są w stanie podołać takim rzeczom, wydarzeniom i zjawiskom. Do tego fachu podchodzi się z pasją i satysfakcją, że to właśnie Ty jesteś tym bohaterem.

Praca strażaka jest „ciężkim orzechem do zgryzienia”- pozwolę sobie wtopić takie stwierdzenie. Wykonują ją nieraz w bardzo ciężkich, niebezpiecznych i często zmieniających się warunkach. Podczas wyjazdu z siedziby, czy przyjazdu na miejsce wypadku nigdy nie wiedzą co się może stać, czy przeżyją, czy uratują kogoś. Tego nikt nie wie, po prostu wsiadają w samochód i jadą z jedną myślą- myślą, aby komuś uratować życie.

Tak naprawdę to bohaterem może być każdy, jeśli tylko chce nim być. Wystarczy, że zobaczymy potrzebującą osobę na ulicy, w sklepie, czy kościele i po prostu podejdziemy i POMOŻEMY. Naprawdę niewiele trzeba, aby czasem komuś uratować zdrowie, a nawet życie. W dzisiejszych czasach niestety coraz więcej ludzi przechodzi obojętnie, widząc ludzką krzywdę. Niestety coraz więcej ludzi nie jest w stanie po prostu spytać- „czy czegoś nie potrzeba?”. Przez takie zaniedbania coraz więcej osób traci zdrowie, a nawet życie, tylko dlatego, że brakuje nam odwagi i motywacji. Nabieramy coraz więcej obojętności. Chcesz zostać strażakiem? Śmiało przyjdź do nas, ale pamiętaj, że mundur czy same słowa, nie uczynią go z ciebie. Musisz chcieć nieść pomoc innym i podejść do tego fachu z pasją i satysfakcją, że to właśnie Ty masz taką możliwość- możliwość ratowania innych, możliwość do działania!

Ja co prawda nie jestem jeszcze w pełni strażakiem, który może wyjeżdżać w akcje, ale mam nadzieję, że jest we mnie właśnie ten zalążek, który chciałbym dalej rozwijać. Od niedawna uczęszczam do Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej, ale już dużo umiem- mało w porównaniu do innych, ale dużo w porównaniu do tego co było kiedyś. Chcę podejść do nauki i szkolenia z pełną intencją i uwarunkowaniem w tym kierunku, abym był takim strażakiem jak moi towarzysze ze starszej grupy. To właśnie oni dają mi tą motywację, to oni dają nam autorytet. Chcemy być tacy sami, odważni, pełni sił i działania.

marta

Miejsce II – Marta Rusek

„Moje ratownictwo z pasją…”

Wszystko zaczęło się dzięki mojemu wujkowi. Był zasłużonym pułkownikiem w wojsku. Zawsze, gdy przyjeżdżał z ciekawością słuchałam Jego opowieści. Mówił wszystko z wielką pasją! Miał ogromną wiedzę – pożarnictwo, wojsko i cała historia polski. Chciałam być taka jak On, więc 15 czerwca 2014r. znalazłam się na zbiórce MDP Kęty. Wtedy nie sądziłam, że aż tak zmieni to moje życie.

Moją powinnością jest szkolenie się, by w przyszłości nieść pomoc innym. Póki co mogę przyglądać się kątem oka strażakom, którzy o każdej porze dnia i nocy są w stanie rzucić wszystko i jechać na akcję. Bardzo mnie to cieszy, gdy mogę słuchać Ich historii, tak jak kilka lat temu słuchałam wujka Ignacego. Jestem szczęśliwa, ponieważ mogę się uczyć pierwszej pomocy. Już raz przydała mi się ta „niewielka” wiedza. Niesamowita jest postawą strażaków, którzy wiedzą, że bez munduru na sobie – wciąż są ratownikami. Staram się słuchać każdej uwagi, rady, bo wiem, że prędzej czy później będzie mi to potrzebne. Uwielbiam patrzeć na ćwiczenia, pokazy Grupy Poszukiwawczo – Ratowniczej. Moim zdaniem jest to przykład świetnej współpracy czworonoga z człowiekiem. Uśmiechnięte twarze ludzi, którzy się temu przyglądają mówią same za siebie. Widać, że Ratownicy kochają swoje psy. Są dla nich członkami rodziny.

Moja pasja – pożarnictwo, to coś nie do opisania. W każdej wolnej chwili chciałabym przebywać w remizie tudzież uczyć się nowych rzeczy. Żaden ochotnik nie robi tego za pieniądze, tylko z własnej woli pomocy innym. Jako członek Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej mam to szczęście czasami widzieć wyjazdy na akcje. Może druhowie sobie nie zdają z tego sprawy, ale na twarzy każdego z nich wymalowane jest zmęczenie pomieszane z satysfakcją.

Postanowiłam zapytać kilku moich znajomych, czym dla nich jest „ratownictwo z pasją”. „Dla mnie ratownictwo z pasją jest niesieniem pomocy osobom potrzebującym nie w celu zarobku, ale z własnej woli i chęci takowej pomocy niesienia oraz czerpaniu z tego satysfakcji.”- Kacper, MDP Kęty-Podlesie

„Po prostu wszystkim.”-Jakub, MDP Dąbrówka Mała

„Tym, że cieszy mnie nawet, jak muszę umyć stary wóz.” – Maciej, MDP Dubiecko

Cieszę się, że mogę być w straży. Jest to coś, co chcę robić w przyszłości – nieść pomoc innym. Zrozumiałam, iż to moja pasja, gdy przestałam liczyć czas będąc na zbiórkach lub czytając historię pożarnictwa. Mogę uczyć się od najlepszych. To coś, co kocham! Każdy umyty samochód, sprzęt czy nawet kubek po kawie! Daje mi to szczęście. Niektóre dziewczyny mają motylki w brzuchu, gdy widzą przystojnego chłopaka – ja miałam motylki w brzuchu podczas wizyty w Bielsku-Białej w firmie „WISS”.

Uwielbiam ten „stracony” czas, wzrok starszych osób, którzy nie raz, podchodząc do nas na ulicy gratulowali nam wyboru, zachwyt w oczach przedszkolaków i dumę Dziadka. Cieszę się, że mogę być adeptem Straży Pożarnej.

Mam nadzieję, iż kiedyś też będę opowiadała różnie historie kolejnym pokoleniom MDP, a oni będą mnie słuchać z takim zainteresowaniem, jak ja kilka lat temu słuchałam wujka „Ignaca”, a teraz słucham Druhów Opiekunów. A dla Ciebie czym jest „ratownictwo z pasją”?

kasia

Miejsce I – Kasia Bieniek

„Moje ratownictwo z pasją”

to szerokie pojęcie, rozumiane na dziesiątki różnych sposobów przez dziesiątki różnych osób. Dla jednych jest to powołanie, dla drugich jest to przyjemność, dla jeszcze innych powód do dumy. A czym dla mnie jest „moje ratownictwo z pasją?”

Mamy sporo mentorów. Są dla nas ważnymi ludźmi. Bez ich doświadczeń, mądrości, słów otuchy, ciężko byłoby zrobić kolejny krok naprzód. Moim pierwszym mentorem był tata, który w oczach dziewięciolatki dzielnie jeździł w stronę remizy, by stamtąd ruszyć dalej i nieść pomoc tym, którzy jej potrzebowali; który „tracił” swój czas na szkolenia, ćwiczenia, doskonalenie swoich umiejętności. Zasiał we mnie tę iskierkę, którą teraz staram się rozwijać, by powstał z niej ogień, który nigdy nie zgaśnie. Początki są zawsze trudne. Nieraz zastanawiałam się, czy zakończyć to; zostawić na kartach przeszłości. Teraz, patrząc wstecz, widzę jaką przeszłam drogę, z czym się zmierzyłam, co zrobiłam i nie żałuję. Wręcz przeciwnie!

Co mi daje straż? Oprócz tego, że poznałam wielu ciekawych ludzi, nabrałam pewności siebie, zobaczyłam więcej interesujących miejsc od różnej strony, doświadczyłam niekiedy przedziwnych zdarzeń i wiem, że palący się na patelni olej nie zgaszę wodą, to głównie zainspirowało mnie niesienie pomocy. Kształcę się, by pomagać. Robię to dla innych i siebie, wiedząc że nie dostanę nic w zamian. Budują mnie i cieszą sytuację, które już doświadczyłam- uśmiechy dzieciaków, które patrzą się zaciekawionym wzrokiem na czerwone wozy, słowa pewnego starszego pana- „Jesteście przyszłością Polski!”, uśmiech i podziękowania za niewielką pomoc. Całego świata nie uratuję, turbo-ratownikiem też nie zostanę, jednak Ktoś mi mówi, żebym to robiła. To co dla mnie może się wydawać czymś normalnym, dla drugiej osoby może to być coś znaczącego.

Jak to wygląda? Jeżdżę co tydzień na zbiórki (lub częściej), studiuję różnorakie artykuły na temat ratownictwa, na zeszycie mam naklejkę „Wspieram ratownictwo z pasją”, a gdy mówię rodzicom, że nie jadę na zbiórkę, wybuchają śmiechem.

„Moje ratownictwo z pasją”. To moja nauka. To moje doświadczenia. To moje zainteresowanie. To moja duma. To moja przyjemność. To grupa ludzi, z którą tworzymy naszą małą społeczność. To moje powołanie. To JA.

Udostępnij